Nowy Rok sprzyja postanowieniom i wyznaczaniu sobie celów do osiągnięcia. Niestety, nie zawsze udaje nam się dotrzymać noworocznych postanowień, bo podejmowane w ekscytacji i entuzjazmie, zbyt często wydają nam się z czasem za trudne i niemożliwe do osiągnięcia. Tylko jest kilka takich, które naprawdę warto zaplanować, szczególnie w tak niespokojnych czasach. To postanowienia finansowe, bo nie oszukujmy się: pieniądze są w życiu ważne, a porządek w finansach daje nam spokój i stabilizację. Tylko, jak to osiągnąć?
Zacznij od spłaty długów
Niespłacone długi to problem wielu z nas i nie chodzi tu o kredyty hipoteczne, a o rachunki, czynsze, abonamenty, zakupy ratalne czy alimenty itp. Takich długów Polacy mają mnóstwo, średnia, która przypada na jednego obywatela to blisko 18 tysięcy złotych! Kredyty to zło, bo zwyczajnie wiążą nasze marzenia i utrudniają realizację naszych życiowych marzeń. Niełatwo podjąć decyzję o zmianie pracy czy urlopie, jeśli nad nami wisi niespłacona rata. Wreszcie jeszcze jedno: przy dzisiejszym oprocentowaniu każda pożyczka to wyrzucanie przez okno ogromnych pieniędzy! Spłata zobowiązań powinna być pierwszym krokiem do zyskania finansowej wolności.
Kontroluj wydatki
Jest drogo i będzie jeszcze drożej. Inflacja sprawia, że ubywa nam pieniędzy w portfelu, a grodzenie domowych opłat, wydatków i podstawowych kosztów życia w zgrabny budżet, jest coraz trudniejsze. To nie jest moment na nierozsądne zakupy, opłacanie zbędnych abonamentów czy subskrypcji, z których nie masz czasu korzystać. Każdy niepotrzebny grosz to nadmiar rozrzutności, dlatego naucz się panowania nad domowym budżetem.
Zbieraj na poduszkę finansowego bezpieczeństwa
Nie ma jak spokój, szczególnie gdy czasy dookoła niespokojne. Naprawdę łatwiej go zachować, kiedy zgromadzisz na koncie kwotę, która pomoże ci w tzw. czarnej godzinie. W „normalnej” sytuacji na koncie warto mieć równowartość trzymiesięcznych wydatków, ale teraz sytuacja nie jest zwyczajna, więc warto raczej pomyśleć o tym, by dać sobie pół roku spokoju. Zawsze może zdarzyć się sytuacja choroby, straty pracy czy braku możliwości zarabiania i niestety wielu z nas już się o tym przekonało.
Zwiększaj dochody
Cięcie kosztów to pierwszy etap, drugim jest troska o maksymalizację dochodów. Stale trzeba zabiegać o to, by jak najwięcej zarabiać, a więc douczać się, szkolić i nie ustawać w szukaniu nowej pracy. Zwłaszcza że łatwiej ją znaleźć, jeśli nie jest nam niezbędna. Jeśli obecna posada ci odpowiada, pomyśl o dodatkowym zajęciu. Wykorzystaj czas na kolejną pracę, bo każda złotówka jest ważna, a każda kolejna umiejętność zwiększa twój potencjał i stwarza nowe perspektywy.
Myśl o przyszłości dzieci
Dzieci bardzo szybko rosną, a my nie żałujemy im niczego. To sprawia, że zbyt często nasze dzieci chodzą na zupełnie niepotrzebne zajęcia dodatkowe, a ich pokoje toną w zabawkach. Może warto to zmienić i przemyśleć celowość bieżących wydatków, a to po to, by pieniądze przeznaczyć na ich przyszłość. Obligacje rodzinne czy złota moneta bulionowa zamiast kolejnego gadżetu nie sprawią przyjemności natychmiast, ale mogą bardzo pomóc za kilka, kilkanaście lat.
Nie zapominaj o swojej przyszłości
Czas płynie, a im jesteśmy starsi, tym trudniej nam zarabiać pieniądze. Warto pomyśleć o swoje emeryturze, bo ona nadejdzie wcześniej czy później, a my nie możemy zostać bez pieniędzy. W tym przypadku zasada „umiesz liczyć, licz na siebie” sprawdzi się (niestety) na pewno.
Inwestuj
Pieniądze nie mogą po prostu leżeć na koncie, bo inflacja stopniowo będzie „zjadać” twoje oszczędności, dlatego naucz się je inwestować. Zacznij od mało ryzykownych i pewnych instrumentów: lokaty, konta oszczędnościowe czy obligacje emitowane przez skarb państwa. Dochód nie jest spektakularny, ale za to zwrot pewny. Oszczędności emerytalne czy te na przyszłość dzieci, po które będziesz sięgać za dwie dekady warto ulokować w złocie, bo w długim terminie zawsze zyskuje na wartości. Wszyscy, powyżej poduszki bezpieczeństwa finansowego można zaryzykować: poczytaj o obligacjach korporacyjnych, akcjach czy inwestowaniu w waluty.